SERCE W NOC ZIMNĄ
...tak mało Ci mogę dać, lecz to wszytsko co mam....
Powiał wiatr.
Drzwi otwarte na oścież zatrzasnął.
Teraz zatkam tę szparę przy oknie
szmatą jakąś marną.
Krzesło, stół, szata...cóż więcej
Tobie dać mogę?
Dziecino ma!!!
Jeszcze serce i łez kilka, że ..
drew w kominku braknie,
gdy zimne raczęta.
Uśmiech Twój,
gdy mi mamo-mówisz.
I zawsze pamiętała będę ten dzień,
kiedy mogłam trzymać Cię w ramionach...
Po raz pierwszy
Tak na prawdę byłaś wtedy moja.
Krzesło za wysokie,
stół ma ostre kanty, a ten wicher
wciąż wpada do domu
i świszcze.
I sąsiadów psa jazgot
i deszczu o parapet bębnienie,
gdy usypiasz wtulona
w bezpieczne przestrzenie..
..........mych ramion.
Komentarze (1)
Zauważyłam, że czytelnicy wierszy beja boją sie ich
komentować, bo komentarze nie podobaja się
moderatorom. A mnie podoba sie ta przejmująca historia
matki i dziecka. Bieda, chłód i ogromna miłość.