serce od kredy bielsze...
Nawet ta miłość co nie miała imion,
mrużyła oczy patrząc ze zdumieniem.
Padła bez walki pokonana siłą,
kiedy cierpliwie czekała na ciebie.
Tej nocy księżyc nie pokazał twarzy.
Skrył się przed światem gdzieś głęboko w
chmurach.
Sen stał się jawą pełnych złych miraży,
przy których myśli siedzą w czarnych
tiulach.
Czy jestem taki, jaki byłem kiedyś?
Czy może wszystko we mnie się zmieniło?
Dziś moje serce bielsze jest od kredy,
ale wciąż wierzy w swoją dawną miłość.
Komentarze (6)
stara miłość nie rdzewieje...tylko los się czasem
śmieje, wtedy płacz za serce chwyta, kiedy wszystko
nagle znika
serce dojrzałe odrzuca zazdrość i egoizm Piękna
konkluzja Pozdrowienia:)
return, bardzo ładnie napisałeś.Trzeba wierzyć w
miłość-koniecznie.
Pozdrowienia:)
poprawnie, chociaż bez fajerwerków.
... do przodu wciąż wyrywa głupie serce...
ładnie napisane, dobrze się czyta, a wierzyć w miłość
nie wolno przestać :-)