Sercowe rozterki
W naszym uczuciu głębokie doły,
a we mnie mieszka poczciwa dusza.
Koniec tych żartów idę do szkoły,
miłość odkładam dziś do lamusa.
Zawsze lubiłam długie spódnice,
schowam w habicie moje uroki.
Będę podglądać jak zakonnice,
dbają o swoje cnotliwe kroki.
Chcę się na moment związać z klasztorem,
bo owczy popęd mnie nie porusza.
Jak mi się znudzi no to Amorem,
może ustrzelę tam wikariusza.
Mam wątpliwości do powołania,
wybacz mi Boże moje słabości.
Jestem w rozterce samotna łania,
komu darować jabłko miłości?
Komentarze (3)
Wierszyk z humorkiem, ale ... wikary to same kłopoty
... lepiej zapoluj na zwykłego śmiertelnika ;-))
Pozdrawiam.
Sabrinko- urzekłaś mnie.Wiersz ekstra.
Ciekawie to wyszło... na pewno nei warto z powodu
zawodu miłosnego iść do klasztoru bo nie na tym polega
powołanie... Trzeba by c pozbawionym całkowicie
egoizmu i egocentryzmu, by się spełniać w posłudze
zakonnej... Podoba mi się to przymrużenie oka i
odwołanie do amorów z wikariuszem ;) choć w
klasztorach nie ma wikariuszy, jest tylko spowiednik
:)