Siddahattha Gotama
Miałem królestwo i miałem
wszystko-kobiety,rodzine i miód
Pełen sytosci,co dzień pojony dostatkiem
doczesnych dóbr
Szczęśliwy nawet,choć w tej właśnie
sprawie,ciągle brakuje mi slów
Nie mogłem wciąż pojąć obrazu z
dzieciństwa-jak robak robaka przegryzał na
pół
Ta pamięć obrazu zabrała mi wszystko,to
żebym dobrze sie czuł
Choć czas juz upłynoł ,pamiętam
wszytsko,pamiętam robaka ból
Musiałem pojąć,musiałem odejść,życia
niesplatał się sznur
Czy ja obląkane-nieszczęsne żem
dziecię?,czy ja mądrości żem król?
Lata ascezy,szalonych trudów właściwie nie
dały mi nic
Zmęczony wszystkim siadłem pod drzewem i
wtedy zrodziła się myśl
A cóż mi szkodzi- będę jak drzewo,pamiętam
tę chwile dogłębnie
Była początkiem podróży do siebie,do siebie
samego,do tego-który jest we mnie
I siedzę tutaj,pod drzewem moim,ono już
zrosło się ze mną
A ja zanurzony w otchłani przerembel
odtrącam myśli przyziemne
Gnam przez żywota,przez czasu portale,z
bogami duszy rozmawiam
Prawa chaosu,odmienność losów,wszystko w
calość układam
Ach drzewo `Bodi` powiedz ludowi co własnym
wikła się bytem
Snu własnych pragnień lud ten bezradnie
wiecznym jest zakładnikiem
Trzeba to pojąc i wtedy się może na dobre
skończyć ta draka
Opowiedz drzewo historie Tego co bólu nie
zniósł robaka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.