Siedemnastolatka czyli ja...
Mój sen..
Była nieletnia, miała 17 lat..
Było dziewczynie ciężko w życiu-uciekał jej
świat…
Nie miała już sił, zaczeła się poddawać..
Pewnego dnia wyszła z domu..nie chciało jej
się wracać..!
Zaćpała problem na pare godzin, świat się
kręcił-była szczęśliwa..
Niechciała by to minęło, co dzień dawała w
kanał..
Rodzice nie wiedzieli - Niechciała ich
dobijać ale jej problem w koszmar się
zmienił…
Została całkiem sama. ..nikt jej nie
odwiedzał..
Nożem na ręce rysowała scenariusz swojego
życia..
Zaczęła się sypać.. niemiała już nadziei,
że cokolwiek na lepsze się zmieni..
Tak się zakończyła ta piękna historia,
stała nad przepaścią..
Marzyła o tym by stać się aniołem takim z
białymi szydłami..
jeden krok do przodu spełnił jej marzenia..
ślad po niej zaginął..
-zostały tylko wspomnienia..
Agnieszka
moze kiedys sie spełni.. kto wie..?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.