Skąd deszcz
Poranki takie bywają...
Dziś za chmurą
słońce skryte
dzień wichurą
głośno witał
drzewa tańczą
jak szalone
pieśnią gończą
uwiedzione
Rozpuściły
brzozy włosy
- gdzie wiatr miły
gna w niebiosy
tam z chmurami
flirt uprawia
z ich stadami
nas zostawia -
Wiatr usłyszał
i już sfrunął
szeptem dyszał
a deszcz lunął
porzucone
zapłakały
w ziemi stronę
łzy spadały
Tak to bywa
gdy wiew zmienny
ktoś przegrywa
a deszcz cenny
tu potrzebna
jest symbioza
raz podniebna
a raz brzoza
Komentarze (16)
Dzisiaj jest tak, że cztery poru roku, nie są tymi, co
dawniej; wiosna płacze, lato jesieni liście, zima
zamarza promienie. Tylko te płatki
por roku spadające na dłonie, przypominają Nam natury
cykle!
Z automatu mi się włączyło, po przeczytaniu twojego
pięknego wiersza!
Pozdrowienia ślę!
bardzo mi się podoba wiersz ...
Zaimponowałaś mi tym wierszem, bardzo na tak:)
Dzisiaj właśnie jest taki dzień jak piszesz:)
Pozdrawiam:)
Marek
Wiersz bardzo ładny
na chimeryczną wiosnę
która nam figle płata.
Pozdrawiam serdecznie
Ładnie i rytmicznie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Uroczy, rytmiczny wiersz :-)
I lubię deszcz...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Fajna rytmika :)
Pozdrawiam :)
Świetny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Za Anną. :)
Super rymy!
Na wszystko musi przyjść pora i na deszcz i na
słońce...jak w życiu...
pozdrawiam cieplutko :)
Jak susza zapada to modły do nieba bo deszczu
potrzeba. :). Ładny wiersz. Pozdrawiam :)
tu coś przedobrzyłaś, bo czyż można dyszeć szeptem lub
rykiem?
"szeptem dyszał"
zmieniłabym to jakoś, bo razi.
Czytam bez tego szeptu
albo =
Wiatr usłyszał
i już sfrunął
ledwie dyszał
a deszcz lunął
Wszyscy, by byli usatysfakcjonowani, gdyby w dzień
słoneczko królowało, a w nocy powiało i popadało.
Pozdrawiam serdecznie:)