Skalp
Ułożyłem się w skórze
biegnącego istnienia
i czułem
i czułem się bezpieczny
i niewinny
Oddychałem
całym ciałem
chłonąłem życie
swobodnie przemykając
w codzienności
brukowego wymiaru
Zapominałem
czym jestem odziany
zewnętrze wołało
o prawa
Nie dostarzegałem
kryształowej prawdy
okrycie płakało
Zrzuciłem szaty
już się nie ruszały
Zrozumiałem
chłonąc całym ciałem
to nosić na sobie
biegnące istnienie
Odrzuciłem skórę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.