Skamielina
pocałunki wymarłe
skamieniałe dotyki
zimny wzrok zatopiony
w powiewie nicości
szmer kroków
oddalających się
dudni w sercu
wyciągam dłonie
obmyte łzami
niemy krzyk w gardle
dławi gorycz
bezsilnie unoszę głowę
tylko ciemność
autor
szary motyl
Dodano: 2010-08-14 11:26:47
Ten wiersz przeczytano 1011 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
nigdy motylku nie jest tak zle:)zawsze może być
gorzej..pozd
Twój wiersz przeczytałem z przyjemnością. Witam po
swojej długiej nieobecności i pozdrawiam:)
Ciekawie to ujęłaś: pocałunki wymarłe, skamieniałe
dotyki. Ładny, chociaż bardzo smutny wiersz.
Pozdrawiam:)
coś (ktoś)męczy bardzo dobitnie... choć skamieliny sa
piekne, jednak nie w miłości...powrót do ery
dinozaurów, cofnięcie się w czasie...czy ogrzeją się
serca i ożyją?
Skamieliny są piękne, ale nie skamieniała milość.
Wielkie litery na początku raczej niekonieczne. Całość
nieźle wybrzmiewa. Proponuję oddzielić enterem ostatni
wers. Pozdrawiam :)