Skarb
wpatrzona pieściłam te wszystkie lata
nieskazitelne piękno całego świata
przykrywałam dłonią gdy grzmiało
roztaczałam ciepło by tylko trwało
jak mogłeś stłuc sakrum świętości
skarb rozkruszony w słowa nicości
drażnią mi powieki jego drobiny
diamentowy skarb
okazał się z gliny
autor
nemezis 21
Dodano: 2009-10-06 19:27:52
Ten wiersz przeczytano 582 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.