mrok
upadam,usycham ,odpływam w ciemności
odchodzą me bóle,cierpienia,troski
spływam w piekielną odchłań niemocy
anioł ciemności już po mnie kroczy
nieziemska,blada twarz śmiertelnika
całe cielesne zło w chwilę znika
całuje mroczne kamienie tęsknoty
nie zaznam deszczu,słońca ani słoty
uśpiona na wieki w piekielnej czeluści
bo wiara,miłość me serce opuści
i stane oko w oko z tajemnicą
sieroty martwe gdzieś daleko krzyczą
wypłakane oczy ,rozmyte dusze
moje serce już nie kwili,już nic nie
musze...
Komentarze (2)
To jest smutne, a może nawet tragiczne...........+<
mrocznie, z żalem i goryczą... pozdrawiam...