Skarga!
Przybył rycerz Maciej
ze skargą do króla,
że mu kanclerz znowu
w nocy z żoną hula.
- Już raz w zeszłym roku
wszak było spotkanie,
gdzie mnie zaprosiłeś
no i jego, panie.
Wtedy powiedziałeś:
jeśli znów tak zrobi,
to go wyślesz z misją
na pustynię Gobi!
Jak pamiętam miał tam
ziarnka piasku liczyć,
by się mógł na zawsze
od nas odpierniczyć.
- Może tak mówiłem
temu nie zaprzeczę,
jednak od miesiąca
"sklerozyję" leczę!
Komentarze (38)
haha :-) o litości :-) śmieję się w głos :-)
fantastycznie jak zawsze :-)
Lepiej ze sklerozą, niż z Alzheimerem:))
Fajny wiersz.
Pozdrawiam Krzysiu :)
,)) Dobrze, że ta nie boli.
Pozdrawiam.
Dobrze że nie boli...Pozdrawiam Krzysiu.
:)) Tak to już jest z obietnicami.
Miłego wieczoru:)
:)))
sklerozyja u władcy to faktycznie poważna choroba - i
niebezpieczna nie tylko dla niego samego :))
oj ta skleroza ileż trzeba przy niej się nachodzić :)
pozdrawiam krzychno;)
Podła sklerozyja mnie też nie omija hahaha....
Uśmiałam się Krzysiu...
Serdeczności weekendowe:-)
Jak zwykle udana satyra :)
No to niech wyrówna rachunki, bo skleroza zaszła za
daleko...Pozdrawiam cieplutko..
:) :) sam niech to załatwi! :)
Pozdrawiam jak zawsze z uśmiechem od ucha do ucha :)
:)))) dzięki za poprawę nastroju!
Trzymasz formę!
Pozdrawiam Krzychno :)
Skleroza wybiórcza, zawsze można powiedzieć, że się
nie pamięta:)
Świetna satyra.
Pozdrawiam Krzysiu :)