skończyło się lato
Już nie winię za miłość od drugiego
spojrzenia (lecz) kiedy cichły
grzechotki
w gardle nie słyszałem jak bardzo
i dlaczego, mogłem wziąć ukochaną
zabawkę a musiałem się rozczulić
z bratem
Wtedy chyba po raz pierwszy płakałem
z miłości której nie potrafiłem tłumaczyć
i tak szedłem przez nieznane pole
odwracany
łzami z podmienionym słowem
‘tato’
Komentarze (34)
Niesamowity, świetny, poruszający wiersz. Pozdrawiam
serdecznie :)
Zachwyt-to mało powiedziane... Chwyciło mnie za serce
bardzo mocno!
przeczytałam z łezką w oku
pozdrawiam :)
Tak rzadko bywasz, a szkoda.
Pozdrawiam :)
Czytając nie sposób się oderwać. Wzrusza mnie, chwyta
za gardło.
Bez słów, bo mogłabym zagłuszyć
wybrzmiewanie wersów.
Bardzo Cię pozdrawiam, długo dziękuję. Szczęśliwego
wszystkiego...
Piękny wiersz w całym swoim smutku...
Chwyta mnie za serce, tym bardziej, że...
Wspomnienia...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Lato życia nie trwa wiecznie.
Pozdrawiam autorkę.
Bardzo smutny i poruszający wiersz...
Piękny.
Pozdrawiam serdecznie :)
trudne emocje uczucia ... brat tato - mnóstwo ciepła
między linijkami
Piękny wiersz. Wzruszył...
Pozdrawiam serdecznie
Drugą strofę odbieram jako odczucia po śmierci ojca,
ale mogę się mylić.
Poruszający wiersz... Pozdrawiam Serdecznie +++
Miłości nie da się wytłumaczyć, ale kto mówi, że
trzeba?
Dobrze, że jest.
Ślę moc serdeczności. :)
Pięknie.Wzruszyłaś.Pozdrawiam.