Skryta za horyzontem
Skryta gdzieś za horyzontem
Niespokojna jak morza brzeg
Wieczna tęsknota za marzeń lądem
I moja wolność zbita jak pies
Wiem nie zawsze moja droga była prosta
Szukałem tropu jak dziki zwiesz
Pełna szpryca i smutny Twój uśmiech
Ucieczka w nicość i długa noc
Jeszcze niedawno nie było za późno
I moja wolność zbita jak pies
Zimny wiatr rozwiewał me włosy
Gdzieś z daleka wołałaś mnie
Więc proszę Cię Boże nie pozwól na
śmierć
Nie teraz gdy przecież wiem
Prowadź mnie odejmij ból
Choć przez chwile ze mną bądź
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.