Skrzenie planet i rozrusznika
Anno,
gdy noc rozstawia sztalugi
bledniesz, uwięziona w planetach,
a przecież nie zawsze purpura
przybiera soczyste barwy.
Dlaczego liczysz do trzech?
Życie uczy przegrywać, duma
z czasem zwęża aortę i przedsionki,
mariaż pozostanie obłędem.
Anno,
świat nie zawsze ma smutne
rysy, pierwsze szalone, chociaż
malarz wydawał się happy,
rozum rozkruszył gwiazdy,
czas je pozbierać.
Komentarze (17)
ktoś dobrze i pięknie radzi, Anno
z podobaniem, pozdrawiam
nocy tajemne skrzenia odbite w jeziora tchnieniach
mgielnych falą poruszone
marszczą twarz księżyca odbitej przy wierzbie
płaczącej co włosy mocząc
tęskni za swą Anną
mała inspiracja wiersezm dobrym bo twoim