Słabeusz
Ciszą do koła milczy,
powietrze zaklęte melodią wyrwaną
z piór upadłego anioła
co siedzi obok za blisko o krok
wyłącza rozum,
oczy zamyka i ucieka byle dalej
razem ze wspomnieniami
daleko w przeszłość niesie
głos z zakrwawionej płyty Dżemu
pasujący tu jak nikt inny
z głośnika wprost w duszę krzyczy Ryśka
ustami
swoją samotność echem otaczających dni
z których tyle każdy wart
co wyrwany oddech sztyletem z piersi
na złość samemu sobie, za karę, nadzieję i
łzy
tracić dni z wolna wysychające w pamięci
ze smaku słów pisanych bez pamięci
na oślep młodości straconej bezpowrotnie
piszę dziś tych kilka marnych słów
kiepski odcinek, kiepski pisarz,
zrezygnowany ze spuszczoną głową
przegrany kolejny raz
za słaby by dalej trwać
…
Komentarze (3)
....za słaby by dalej trwac ....
lecz nigdy nie jest zapożno by wstac i dalej grac
Wiersz ładny choc smutny i przygnebiający , ale nie
zawsze wszystko jest wesołe więc plus :)
acht ta mlodosc stracona bezpowrotnie...
Piekny wiersz
odczuwalna charyzma i ton Dżemu Pięknie napisany
wiersz bo smutek nie zawsze daje wyciszenie też i
refleksje Do koła Czy dookoła Ciekawy zestaw słów
ciszą milczy Na tak Dobry:)Pozdrowienia