Ślad
Samotna ławka w parku
gdzieś na rozdrożu stoi.
Jesienią zasypana liśćmi
zimą białym puchem
tak niedawno
przysiadali się tylko nieliczni.
Oczarowana słowami Niemena
pyta o wolne miejsce.
A tego wciąż brak.
Bo stała się niezwykła.
----
Struny skrzypiec
z utęsknieniem grają.
O rodzinnym domu
ognisku w kominku
drewnianym koniku
by wtulić się we
wrażliwe uczucie
które wędrowało.
Po dalekim świecie
i choć on wspaniały
tu jego miejsce
gdzie muzyka
Tak bardzo sercu bliska.
----
Odbili swą stopę.
Na piaszczystej plaży.
Mewy odlatują.
W nieznany daleki kraj mórz.
A mały człowiek, patrząc
w puszyste obłoki chmur
podąża za ich śladem.
By spotkać Boga
kiedyś własny
Zobaczyć wizerunek.
Autor wiersza Damian Moszek
Komentarze (4)
Bardzo ładnie.
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
Uroczy ciepły nastrój wyczarowałeś. Czytałam z
przyjemnością i podobaniem. Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz zatrzymuje przekazem i klimatem. Pięknie.
Pozdrawiam serdecznie :)