Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Sławuś

wspomnienie z Syberii (fragment)

Przeliczyłem młodzież. W porządku, nikogo nie brakowało. Odświeżeni, niepamiętający już o zmęczeniu, obtarciach, pęcherzach na dłoniach, bólu krzyża i piekących po wczorajszym słoneczku plecach, wsiedliśmy do samochodu. Po wjechaniu na polną, piaskową drogę, znowu wznieciliśmy tuman kurzu za osinobusem. Byłem już porządnie zgłodniały, pozostali pewnie też. Z każdą minutą byliśmy bliżej sowchozu, gdzie, zgodnie z obietnicą dyrektora, miała na nas czekać jajecznica. Gorąca, pachnąca, z wkrojonym boczkiem lub wędzonką, z podsmażoną cebulką. Do tego świeżutki chlebek i masełko. Na samą myśl ślinka ciekła, a soki żołądkowe zaczynały intensywniej pracować…

Samochód podskakiwał na nierównościach drogi. Kiszki zaczynały już nam porządnie marsza grać, na szczęście nie żałobnego, a obiadowego. Z marzeń o smakowitej jajecznicy na obiad wyrwał mnie nagle okrzyk zdziwienia, pomieszanego z oburzeniem:

– Gdzie moje klapki?!

Kto to tak wrzeszczy?! Spojrzałem do tyłu. No tak, któż by inny? Sławek, Sławeczek. Dwa dni był już z nim spokój. Widocznie o dwa za długo, postanowił o sobie przypomnieć.

– Nie krzycz tak, uszy bolą. Nie jesteśmy na wiecu. Co się stało?

– Nie ma moich klapek!

– Mówiłem że słyszę. Uszy mam świeżo umyte. Jakich klapek?

– Moich! No na nogi, moich japonek.

– A miałeś je? Może zostawiłeś w pokoju?

– Nie, panie komendancie. Na pewno miałem. Jak chodziliśmy na brzegu, to je założyłem. A teraz nie mam.

– No dobrze, wrócimy po nie. Masz szczęście, że ujechaliśmy ledwie kawałek. Hans, zawróć.

Powróciliśmy nad zalew, zszedłem z nim ze skarpy. Klapki leżały na brzegu, równiutko ułożone, jeden obok drugiego, jak na paradzie. Oczy Sławusia roziskrzyły się radośnie, jakby odnalazł zagubiony skarb. Rzuciłem pośpiesznie:

– Zakładaj je i wracajmy. Szybciej, bo jajecznica nam wystygnie.

Wskoczyliśmy do osinobusu. Pogoniłem kierowcę:

– Dawaj Hans, dawaj. Jajecznica stygnie.

Samochód przyspieszył, rzucając nami na nierównościach i dziurach w drodze jak workiem ziemniaków. Kurz wzbijany za osinobusem mógłby dać zasłonę całemu pułkowi wojska ruszającemu do natarcia.

– A gdzie moje kąpielówki?!

No nie! Tego już za wiele. Znowu Sławek?

– Co znowu? Teraz jeszcze kąpielówki? Może masz je na sobie?

– Nie. Przebrałem się po kąpieli.

– Może kąpałeś się w tym, co masz?

– Nie. Te są w paski, a kąpielówki są w kwadraciki. Nie mam ich!

Odwróciłem się i wzrokiem zlustrowałem jego „niewymowne”. Były faktycznie w paski, do tego suche. Byliśmy już jednak w połowie powrotnej drogi. Kąpielówki to nie jest żaden skarb, aby specjalnie po nie wracać.

– Hans, nie zatrzymuj się, jedziemy dalej.

– Panie komendancie, wróćmy po moje kąpielówki.

– Teraz już za późno. Mogłeś pamiętać. Na stołówce jajecznica stygnie. Jutro po pracy znów nad Ob pojedziemy. Może będą leżały tam, gdzie je zostawiłeś.

– Ale…

– Żadne ale. Chyba że pozostali zgodzą się jeść zimną jajecznicę.

Spojrzenia „wywołanych do odpowiedzi”, jakie spoczęły na dwumetrowym Sławusiu, nawet jego przygięły do ziemi. Usiadł pokornie, stłamszony tymi spojrzeniami, mrucząc coś pod nosem. Minę miał tak nieszczęśliwą, jakby własną matkę pozostawił na bezludnej wyspie. Widocznie rozmyślał o być może niepowetowanej stracie. Byłem jednak niewzruszony jak ostaniec. Nie, nie byłem samotny w swoim postanowieniu – czułem milczące poparcie jeszcze dwudziestu siedmiu głodomorów. Wszyscy pewnie już przełykali ślinkę na myśl o czekającym na nas obiedzie. Z powodu braku kawałka materiału z kwadracikami nie będziemy przecież rozwiązywać kwadratury koła – jak odzyskać kąpielówki i jednocześnie zdążyć zjeść gorącą jajecznicę, z unoszącym się wokół cudownym zapachem wędzonki i podsmażanej cebulki…

cdn. (Jajecznica)

autor

zetbeka

Dodano: 2019-11-21 13:12:37
Ten wiersz przeczytano 634 razy
Oddanych głosów: 10
Rodzaj Bez rymów Klimat Rozmarzony Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (15)

zetbeka zetbeka

Sari, to i ja nie od razu odpowiadam :)
Masz rację, w tłumie człek ginie. Kiedy jest sam -
dobrze widoczny. Mądrze czynisz :)
PS. Chcesz całość przeczytać - jest dostępna.
Przeczytaj mój profil, domyślisz się :)
Również pozdrawiam

sari sari

Czekam na ciąg dalszy . Lubie spacerować po tym co już
odleżało swoje na stronach Beja . Ulubione moje
zajęcie . Bez dyszenia na kark tłumów podlizywaczy ;-)
pozdrawiam

zetbeka zetbeka

Cześć, Krzychu :) I to jeszcze jaka.. może nie
fajtłapa, ale duże dziecko ;) Ileż on mimowolnie
powyczyniał! Teraz się śmieję, ale wtedy...
Pozdrawiam również.

krzychno krzychno

Witaj Zdziśku:)

Toż to fajtłapa musiała być z niego:)

Pozdrawiam:)

zetbeka zetbeka

Mariat - ani to, ani to. Kiedyś była wymiana grup
młodzieży szkół średnich z krajów "bloku wschodniego"-
w wakacje miesiąc pracy. Były te wyjazdy bardzo
oblegane.

Milasek, przygotuj kubki smakowe i węchowe do
jajecznicy... ;) Pozdrawiam :)

milasek milasek

z zaciekawieniem czekam na dalszy ciąg przygód
Sławusia i całej grupy wycieczkowej:) pozdrawiam

mariat mariat

Mam nadzieję, że to relacja z wycieczki, a nie
wspomnienia z czasów, gdy Polacy tam się znaleźli nie
ze swojej woli.

zetbeka zetbeka

Anulo, no nie! Sławuś nie był zdolny do zmuszania kur
do znoszenia jaj na Syberii. Dlaczego? Dowiesz się,
kiedy opublikuję drugą część pt. "Jajecznica".

Mgiełko - to i przyjemność po mojej stronie. Również
pozdrawiam :)

zetbeka zetbeka

M.N. - nawet nie wiesz, jak wyprowadzała... To była
jedna z mało wyprowadzających, w przeciwieństwie do
innych...

Helin, Kazimierzu, Anno - miło mi. Pozdrawiam :)

Mgiełka028 Mgiełka028

Kolejny raz przeczytałam z ciekawością i wielka
przyjemnością. Pozdrawiam ciepło :)

anula-2 anula-2

Zamiast jajecznicy razowy sklep,
kury się nie niosły bo Sławuś kiep.

Pozdrawiam Zdzisławie, miłego dnia.

anna anna

ciekawie się zaczyna

Kazimierz Surzyn Kazimierz Surzyn

Z przyjemnością przeczytałem, pozdrawiam ciepło

helin helin

Ciekawa opowieść. Pozdrawiam.

M.N. M.N.

Taka wyrośnięta ciamajda każdego wyprowadzi z
równowagi... Ciekawie opowiadasz, pozdrawiam
serdecznie :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »