słońce
rozbłysło me życie
barwami
jak słońce zaglądające
przez witraż
niewinne promienie
skaczące
na kolorowych
malowidłach.
*
zalało ciepłem
dłonie
usta
zroszone chłodem
listopadowego
poranka
wlało się do serca
wypełniło
duszę.
*
miliony lat świetlnych
przemknęły
pod
przymkniętymi powiekami
w jednym dotyku
chwili objawienia
mojego
Słońca.
Komentarze (3)
Szczęściara!ma swoje słońce.i to na wyciągnięcie
ręki.piękny wiersz o...miłości
A Twoje Słońce objawione niech jasno dla Ciebie świeci
... niech dla Ciebie nigdy nie zachodzi ...
bardzo ładny wiersz :) aż czuć szczęście przenikające
przez te wersy...:)pozdrawiam