Słone śnieżynki część druga
Słony smak, słone rozczarowanie...a
przecież miała tu spędzić cały tydzień.
Torba podróżna została w przedpokoju,
poproszono ją do kuchni. Ucieszyła się, na
widok dość dużej kuchni kaflowej z
niewielkim siedziskiem połączonym w całość,
bo to gwarantowało ciepło.
Płyta kuchenna składała się z tzw.
fajerek,
na których stał czajnik i inne naczynia
kuchenne. Otwarte solidne metalowe
drzwiczki pieca powodowały, że na
pomieszczenie płynęło przyjemne ciepełko.
Czerwony żar, migocące złote iskry wpadały
do popielnika, po czym zdziwione gasły.
Nad płytą kuchenną wisiały rondle, patelnie
i niewielkie garnki. Nieco wyżej suszyły
się wielobarwne pęki ziół: lawendy,
tymianku i rozmarynu. Nawleczone na grube
nici suszyły się także grzyby.
Pod oknem nieduży drewniany stół i dwa
krzesła. W oknach kremowe firanki obszyte
koronką. Na parapecie doniczki z geranium i
pelargoniami.
Zaproponowano skromny posiłek przy małym
stole, a w kuchni było pięć osób.
Zdziwienie, lekki niesmak sytuacji,
atmosfera głośna i nietaktowna,
nie napawała optymizmem.
W oczach zakręciły się słone łzy...
Cdn.
Tessa50
Nadzieja pozwala klęsce
przeczyć z uśmiechem.
R. Rogowski
https://www.youtube.com/watch?v=-6iD9FmL6hc
Komentarze (40)
lubię Tereniu twoją prozę poetycką
Przywołujesz wspomnienia z dawno minionych lat:)
Miło do nich wracać i powspominać:)
Pozdrawiam Teresko
Marek
Przyjemny powrót do przeszłości...
czekam na c.d. :) Pozdrawiam Tesiu
U nas w domu była taka kuchnia z fajerkami.
Plastycznie i pięknie Teresko.
Pięknie wymalowane wersy.
Poczułem zrazu ciepło tego pomieszczenia i tej
atmosfery lecz ostatnie strofy.....poczekamy na cd
:))) mocno pozdrawiam :0
Witaj, Tesso.:)
Uwodzisz czytelnika poetyckim słowem,
wspaniałym, malowniczym obrazem, wprowadzasz, w cykl,
następnych, przedstawień.:)
Bardzo na TAK!
Ciepło pozdrawiam, Tesso.:)
Z ogromną przyjemnością przeczytałam drugą część,
niepokój narasta...,
ciekawa dalszego ciągu opowiadania,
pozdrawiam serdecznie:)
Piękny wspomnieniowy opis, wracamy do przeszłości,
dziś taka kuchnia nazywa się salon...
Pozdrawiam serdecznie, +
Miłego wieczoru
Malowniczo i ładnie
Wprawiłaś się w opisach
Podoba mi się ten opis ...urządzone w starym
stylu...masz dar do tych pięknych opisow...pozdrawiam
Tereniu
Raz jeszcze przeczytałam z przyjemnością ten piękny
obrazowy tekst,
przy okazji dodam, że nieduży/drewniany stół/
warto poprawić, czyli napisać go łącznie.
Miłego wieczoru życzę Teresko,
niemiłe niezręczne sytuacje niestety często się
tworzą, czasem zupełnie nie rozumiem dlaczego,
bo też ich doświadczam, np. przy dziwnym zachowaniu
ludzi, którym nic złego nie zrobiłam, albo którzy
odczytują wszystko przez pryzmat jakiś imaginacji.
Bardzo obrazowy tekst dopełniający część pierwszą ale
nadal zagadkowy więc czekam na dalsze losy bohaterki
:)
Pozdrawiam ciepło :)
Piękny, plastyczny język prozy!
Czyta się gładko...
Doskonale oddany charakter małej, wiejskiej kuchni z
piecem kaflowym.
Pamiętam taki piec z dzieciństwa...
Zaciekawiłaś bardzo... tą piękną opowieścią.
Czekam na ciąg dalszy.
Świetnie budujesz fabułę!
Serdecznie Cię pozdrawiam z uznaniem dla Twojego
talentu literackiego.
Uważnie przeczytałam prozę zdanie po zdaniu i nie
zauważyłam, żeby autorka choć jednym słowem wspomniała
o wiejskiej chacie.
To "Krystek" w swoim komentarzu użyła takiego
określenia, więc niesłusznie obwinia się autorkę o
pisanie nieprawdy :(
Miła Teresko, pozdrawiam serdecznie z podobaniem
drugiej części ciekawej przygody :)