Słowicze żale
SŁOWIK zaplątał się w jakieś chaszcze,
a mnie to żonka wcale nie głaszcze
chociaż jej śpiewam we dnie i w nocy.
Krzyczy ratunku wzywa pomocy.
Nie wrzeszcz,mu na to sowa odhuka
śpiewać jak głos masz nie trudna sztuka,
ale wydudkaj żonkę jak trzeba
przychylisz żonce kawałek nieba.
I nie potrzebne ci żadne chaszcze
żonka cię wtedy na śmierć zagłaszcze.
Komentarze (6)
hahahaha śmieję się słowiczo:))) z żonkami tak bywa,
nie zawsze chce śpiewać...
odhukuje byłoby poprawnie:)
śpiewac kazdy może
byleby nie fałszował i uszy innych szanował
pozdrawiam serdecznie:)
Ja już chyba swojego słowika zagłaskałam na
śmierć:(((((((Pozdrawiam+++
Witaj,
podoba mi się, czytam i uśmiecham.
Nie dopieścić źle, ale zagłaskać na śmierć
jeszcze gorzej.
Serdecznie pozdrawiam.
Od jakiego huka?
Moze tak sie stac,ze zonka
zaglaszcze:))Super,usmiechnelam sie od ucha do
ucha.Pozdrawiam cieplutko:)