Ślub
Nastał ten dzień
Dzień Twojego ślubu
Ja – w autobusie, podróż donikąd.
Samotna w swym bólu, wśród ludzi
radosna.
Ty – pozostałeś. Ślubujesz miłość,
wierność.......
Ja – siedzę skulona, moje serce to
miazga.
Wyruszam po raz pierwszy w wielki świat.
Wyruszam w głąb siebie.
Widzę Ciebie i Ją. Obietnica miłości,
obrączki...Twoje szczęście
Zamykam oczy i widzę obrazy
Myśli huczą....wyruszam do Rzymu –
tak ukochałam to miasto.
Ale nie widzę Rzymu, nie widzę słońca, nie
czuję wakacji
Czuję Ciebie i Ją
Słyszę przysięgę małżeńską.
Widzę Twoich rodziców. Niegdyś moich
rodziców.
Podróż trwa. Patrzę przez okno.
Kolejne obrazy. Przyjęcie weselne, pierwszy
taniec...Ona i Ty
Uciekłam w ten dzień.....tysiące kilometrów
stąd.
Ten piękny dla Ciebie dzień był moim
koszmarem.
Moim dramatem
Moim cierpieniem
I moim końcem.
Umarłam wtedy.......
By odrodzić się na nowo
dla Pawła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.