ślubna suknia matki
ślubna suknia matki
załóż ją i poudawajmy kochanków
polatajmy w piżamach
w pościeli jest tyle ciepła
i zapach za uszami
też nie jest za darmo
jeśli nic już nas nie czeka
to poudawajmy
chroniczne zmęczenie?
już nie czuję
usiądź przy mnie
zanurzę głowę w twojej szyji
zmysły zamkną mi oczy
nie wstydź się swych myśli
jesteśmy chorzy na rośliny
jesteśmy zwierzętami
krwawią mi kły
najlepsze na koniec
po śmierci
na granicy leży orgazm
i rzyga nasieniem
nie przestawaj i wyliż moją duszę
teraz nikt już nie dostanie ciepła
wszystko dla Ciebie
nic dla nikogo
chcę być ślepy i nie mieć dłoni
opuszki palców setrzej mi na tarce
a potem zaliż rany
dam Ci HIV'a
nie sądzisz, że byłoby raźniej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.