Znawca
Ustami rozchylonymi uczyłem się Twego
ciała,
woda płynąc strugami rzeźbiła swe
ścieżki
Bałem się, że znikniesz, rozmyjesz się
cała
nim zdołam się Ciebie nauczyć na pamięć.
Oczy Twe zamglone szeptały bezgłośnie
o rozkoszy więcej i więcej bez przerwy,
Ja powoli, niespiesznie jak znawca
wytrawny
smakowałem Twą słodycz, smak młodego
wina.
I trwać tak chciałem przez dekady całe,
bo czym jest chwila czułości dla kogoś,
kto całe życie na tą chwilę czeka,
jak nie sekundą, powiewem wiatru
Komentarze (3)
hm...mysle i wyobrazam sobie...jak uczysz sie kogos na
pamiec...i to jakos tak pobudza moje mysli ku
sytuacji,mezczyzna kobieta i co on z nia
robi...jak....to takie zmyslowe..mhmmmmmm:)
zmysłowy opis, piszesz pięknie
Ahh te erotyki;) Intrygujący