Śmierć
Kochanej cioci Jadzi...
Kolejna smutna nowina,
Kolejna łza na policzku,
Kolejna tragiczna chwila,
I ból ogromny w serduszku…
Miała poprawa nastąpić,
Miał już organizm wyzdrowieć,
Miała choroba ustąpić,
I ciała w grobie nie złożyć…
Lecz serce przestało bić,
A oczy zamknęły się,
I chociaż tak chciała żyć,
Odejść musiała gdzieś…
Poddała się operacji,
Wielką kładąc nadzieję,
Wierzyła, nie mając racji,
Że serce Jej wyzdrowieje…
O życie walczyła z sił całych,
Lekarzom swym zaufała,
Lecz śmierci dłonie czuwały,
I śmierć jej duszę zabrała…
[*] życie jest niesprawiedliwe, ale śmierć jeszcze bardziej :(
Komentarze (2)
Widocznie musiało tak być, zgasła jej świeczka i Bóg
ją wezwał, każdy z nas ma godzinę śmierci ustaloną już
przy narodzinach.Gdy moja mama zmarła po operacji,
byłam tak samo nastawiona negatywnie..
analne. Wykonanie kiepskie, nieładne rymy
częstochowskie.