śmierć
napisano o niej więcej wierszy
niż o miłości
bo nawet w tych o miłości
była ona
namalowano ją już niepojętą ilość razy
w uśmiechach krajobrazów
przy stołach bogów
przy łożach
w których celebruje się nagość
i którym powierza się sekrety
zużyto na jej wizerunek
więcej kartek i pędzli, zapału,
skupienia
niż to wyobrażalne
przedstawiały ją wieki
i talenty artystów
a jednak - zawsze tak samo
w czerni
w afekcie zbrodni
albo z ukrycia, w metodzie
jak nietoperz, cwany wampir
zakapturzoną w chmurze
ciężkiej, niepokojącej przepowiedni
a
moja
- wielcy artyści i wizjonerzy
moja jest złotowłosa
moja jest niebieskooka
jak niebo
jest delikatna
jak korzonki drobnych roślinek
przyprószone ziemią
wyjęte spod - ziemi
jest biała
jak kość, po wyczyszczeniu
pod wpływem wiatru
drży
niczym gałąź, upuszczająca liście
i wcale nie jest nachalna
wystarczy jeden
nieroztropny oddech
żeby uciekła
przestraszona
gdzieś zupełnie daleko
jak księżyc
widziany z ciemnych pokojów
nieosiągalny dla wyciągniętych
rozpaczliwie dłoni
waniliowy żagiel na horyzoncie
z pokładem pełnym gwiazd
Komentarze (15)
To miłość po ostatnie tchnienie.Piękny wiersz
martamarta!+++
Spotkamy ta "dame", pewnego dnia, moze jutro, a moze
jeszcze dzisiaj, ktoz to wie? Dobre sa Twoje wiersze,
lubie je czytac. Pozdrawiam cieplo:)
tyleż wierszy Twoich już czytałem...
i wiele smutku widziałem... w oczach twych..
uśmiechnij się choć raz... (co do wiersza... czy mam
sie powtarzać ? bej za cienki dla ciebie)
śmierć, siostra snu... jest tak blisko, tak daleko...
w dalekiej toni dalekie ścieżki nieznane w świecie
pozostać tęsknić i kochać kobietę piękną z kosą.. bez
granic....
kiedyś napisałem wiersz o śmierci... dla ciebie
poszedłbym w drogę nieznaną..
Pozdrawiam
Wcześniej czy później trzeba się z nią spotkać
więc Twoja wersja jest dla mnie wymarzona.
Ładnie ją namalowałaś - podoba mi się, chociaż moja
jest nieco inna.Pozdrawiam :)
"waniliowy żagiel na horyzoncie
z pokładem pełnym gwiazd"
Marto, jeszcze nigdy, przenigdy nie czytałam tak
pięknego wiersza o śmierci... i tak smutnego
W takiej śmierci można się zgubić - bo najlepsza
śmierć jest śmiercią z miłości.
Bardzo piękna Twoja poezja.
Witaj...śmierć i miłość ,jakże wiele lączy,twoja
poezja przywołuje nas do zadumy ,,pozdrawiam miłego
popołudnia
milośc i śmierc jak wiele maja wspólnego i jakże
wyraziste - jestes niesamowita
U nas czerń, ale w innych kulturach właśnie biel jest
kolorem żałoby: niezależnie od tego zastosowałaś
właściwy (kulturowo) schemat konstrykcji opartej na
kontraście, pseudosprzeczności. Smierć to jasnowłosa
pani; ale też i pan, nieodłączny towarzysz życia.
"Wciąż nie chcę wiedzieć, kim jest ona; ta noc co
zaczyna się już świtem". Tyle - głos - pod twoim
wierszem; ale moja dziś tu obecność jest próbą
zwrócenia uwagi na bolączkę beja największą, jaką jest
nie TWA, lecz to, że nawet najlepsze wiersze po
krótkim czasie gina pod zwałem lepszych i gorszych;
wciąż nowych... Nie idzie mi tylko o moje (choc też)
Ale było wiele wspaniałych wierswzy - i łatwiej do
węgla sie dokopać niż do tych dobrych sprszed lat czy
miesiecy...
Waniliowy żagiel na horyzoncie pełnym gwiazd...
Kiedy odpływa,pozostawia smutek i tęsknotę.
Pozdrawiam serdecznie
i git! tak trzymaj ) ale wątpię czy Ci się będzie
dalej chciało...:(
Dlatego lekko się opieprzam-)
rysuj... nie dokańczaj, bo wtedy to mogę już nie być
ja
...
Nadal rysuje Twój wizerunek japońskim tuszem. Kreska
powoli ogarnia zamysł wyobraźni. Mów dalej. Bo rysunek
ciągle jest niedokończony.