Śmierć kliniczna
Metamorfoza Niemiec
spektakl hipokryzji
jak po zimnym kuble
podarła się kieca
uchyliła zbyt wiele
fastryga się rwie
krawcom opadły ręce
miał się uwinąć w trzy dni
defiladowym krokiem
a ci czekać w kaskach
gdy nieuchylone niebo
wiało w oczy dobrej woli
krecia robota trafiła na kamień
połamała pazury
jeszcze słowo o praworządności
a szale sprawiedliwości
pokryje szadź
w cieniu dwóch wież
zachmurzono wilkom księżyc
więc polują na ślepo
znikając we mgle śmierci
niedługo sprzedadzą głowice
za wieprzowinę i pomidory
wypadające dziurawym podbrzuszem
na targowisko z głodu sinych rąk
zdradę wermachtu wybaczyli
o tej będą jeszcze śpiewać
postawią nuty na baczność
w zawistny refren
empatia covidu sięgnęła zenitu
manewrem taktycznym
wycofał się z przejść granicznych
to jest wyczucie
istny gentlemen
Komentarze (2)
Dzięki za refleksję i komentarz. Nieprawdopodobność
prawdy sprawia że, kłamstwo jest tak popularne. Fakt
ten wpisany jest w cenę i właśnie to, jest w tym
najciekawsze.
Również pozdrawiam :)
Dobry refleksyjny wiersz podszyty ironią w czasie
rzeczywistym, upamiętniający dramatyczne wydarzenia...
Pozdrawiam ciepło :)