Śmierć...Życie...Nadzieja
Czasem chce umrzeć
Kiedy świat jest taki szary i zły
Naprawdę, bywa że chcę to skończyć już
Bo wiem że przede mną już nie ma
perspektyw
I to jest silniejsze ode mnie... ta myśl...
o końcu
Po prostu już czasem brak mi sił
Życie jest brutalne...
Nie dość że już leże, to jeszcze mnie
kopie
Bez perspektyw, bez możliwości na lepsze
jutro
Żyję...
Po co ?? Dla kogo ??
„Uśmiechnij się!! Uśmiechnij!!
Spraw nam radość swoim śmiechem!!”
Podnoszę głowę, uśmiecham się przez łzy
„Jest dobrze!! Jest dobrze!!
Kochamy cię!! Kochamy!!”
Puste słowa, pozostaje na nie głuchy
Odwracam się, uśmiech spełza z mej
twarzy
Głowa automatycznie upuszczona w dół
Łzy których nikt nie widzi
Płacz którego nikt nie słyszy
„Będzie dobrze!! Będzie dobrze!!
Nie martw się!! Nie martw!!”
Już o nic się nie martwię
Już pogodziłem się z tym co ma być
Wycieram rękawem łzy
Podnoszę głowę…
„Nadzieja!! Nadzieja!!”
Nadzieja...
Ciekawe jak mocno zaboli teraz upadek...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.