Śmiertelny wypadek
Ona 28 lat, pewnie ładna kobieta.
On 32 letni mężczyzna z lekkim zarostem i
zmarszczką pod okiem.
Z tyłu ich miłość siedzi. Syn 4 letni,
wygłupia się. Wiadomo jak to dzieci.
Samochodem jadą przed siebie, myśli w ich
głowach jest wiele. Wracają pewnie do domu
po pracy zmeczeni, głodni i wyczerpani ale
szcześliwi bo razme.
Z naprzeciwka samochód ciężarowy jedzie.
Pech taki że wyszczał koła miał, zjechał na
ich pas... co dalej- sami wiecie.
Na tym odcinku kończy się ich droga do
domu, kończy się ich dzień. Już nigdy nie
będą jechać tą drogą ani żadną inną.
Mąż żonie nie powie "dzień dobry kochanie,
wyspalaś się ?" Rodzice swojego synka już
nie przytulą, nie powiedzą "kochamy cię"
Już ich nie ma, pozostał tylko po nich
krzyż i parę zniczy ułożonych przy
drodze... drodze przeznaczenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.