Smog
Idę, płuca ledwie łapią oddech.
One dzisiaj bronią się przed smrodem.
Rzężą niemal – ciężkie powietrze.
Bezwietrznie - nade mną wisi smog.
To, jakby podążanie w górę,
serce kołacze jak oszalałe.
Jest w gardle, nie ma czym oddychać,
prawie krzyczy w czeluści z bólu.
W oddali widać gruby komin,
jest olbrzymi, dyszy oparami.
Te, wydobywając się z niego
zatruwają czyste powietrze.
W mej głowie powstają pytania.
Za czyją zgodą, w jakim celu,
tutaj trucizna się wylewa?
Są... wołaniem konającego.
Warszawa, 14 czerwca 2020 r.
Joanna Es - Ka
Komentarze (24)
Może kiedyś opanujemy tego wspólnego wroga... a dziś
trzeba minimalizować smogowe zagrożenie.
Zdrowia i spokojnego dnia, Joanno:) B.G.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)
Zmora naszych czasów. Smutne to niestety
Pozdrawiam serdecznie :)
No niestety, trzeba z tym zyc...
Smutne, tak mało jeszcze ludzie robią by naprawić co
bardzo zepsuli...pozdrawiam serdecznie :)
Niestety ludzie rzadko kiedy troszczą się o dobro
innych... Pozdrawiam serdecznie +++
Ludzie nie dbają o środowisko. Przez nieodpowiedzialne
zachowania trują ludzi. Miłego popołudnia:)
w zimie (wczesną wiosną też) w rejonach domków
jednorodzinnych nie ma czym oddychać, bo palą w
piecach wszystkim co się da.
Witam,
rzeczywiście dramat dla wielu ludzi.
Wciąż za mało robi sie w tym temacie dla ludzi.
Pozdrawiam serdecznie /+/.