Smuga cienia...
Byłaś tutaj przed chwilą; poczułem Twój
zapach,
zobaczyłem ulotną smugę Twego
cienia…
Pocałunek złożony jakby od niechcenia,
przelotny, jak muśnięcie oddechu na
wargach…
Mimowolnie wracają z przeszłości
obrazy…
Znów Cię widzę promienną, w aureoli
wiosny
i jak niegdyś - zaczynam być śmiesznie
zazdrosny
o te oczy, zielone jak dwa
chryzoprazy…
Zaraz jednak porzucam wspominań
krainę…
Chociaż został po Tobie ten smutek
łagodny,
jak cukierek smuteczki w cynfolię
zawinę,
melancholii odsunę parawan niemodny,
i zdziwiony słabością nagłą odrobinę,
będę starał się myśleć o sprawach
pogodnych…
Komentarze (5)
jakże przyjemnie przeczytac tak pieknie napisany
wiersz na dobranoc...z pewnoscia bede miala lepsze
sny....
Przepięknie, jesteś poetą hallski i tylko szkoda, że
tak późno wieczorem pojawił się ten sonet.
sonet........ pięknie, aż dech zaparło
tez dzisiaj napisalam sonet:) podoba mi się bogactwo
nietuzinkowego slownictwa (chryzoprazy, cynfolia)
z kunsztem poetyckim, godny twoich zielonych piórek;)