smutek...
smutek mój to przyziemiem smuga
rozwłóczona
dymów wieczornych ognisk wczesanych we
wrzosy.
Sine, bezsilne światło chłodnego
przedświtu
mokre może od łez kilku, a może od
rosy.
Czym ty jesteś smutku, skąd i dokąd
dążysz
mącąc swoim przypływem radość
przebudzenia?
Ty ze mną spać się kładłeś w wystygłej
pościeli
teraz budzisz mnie szepcząc te dwa słowa -
nie ma.
Jednak stanie się radością powitanie
świtu
gdy dłonią swą zabłądzę w ciepło jego
dłoni.
Serca wreszcie spokojne, niespieszne
oddechy,
tak blisko, tak prosto, jak skroń przy mej
skroni.
Komentarze (11)
Tak, teraz to widzę również. Trzeba poprawić. Dzięki.
Nie przepraszaj nigdy za takie uwagi, bo po to tu
piszemy, żeby otrzymać recenzję, a nie ślinić się nad
grafomanią. Choć i ona jest potrzebna i niech będzie.
Ale jeżeli komuś zależy na doskonaleniu talentu, to
musi słuchać uwag. Pozdrawiam
Ewo, wiersz jest bardzo ładny, zatrzymuje na dłużej :)
skąd i dokąd podążasz*
szepcząc dwa słowa - nie ma / 'te' jest zbędne/ nie
podobają mi się też archaiczne zaimki swą, mej. Nie
gniewaj się proszę za czytelnicze uwagi. Miłego dnia,
pozdrawiam :)
Pierwsza zwrotka ogromnie mi się podoba, jest taka
poetycka. Reszta trochę mniej, co nie znaczy, że nie
jest dobra :))
rumienię się ze skromności próznej i dziękuję :)
Cały wiersz jest dobry ale te wersy to naj: smutek mój
to przyziemiem smuga rozwłóczona
dymów wieczornych ognisk wczesanych we wrzosy.
:))))
bardzo ładny.
Pozdrawiam i głosik zostawiam :)
Smutek jest zawsze czegoś przyczyną. Niestety często
towarzyszy nam w drodze naszego życia. Miło było
przeczytać:)Pozdrawiam:)
Nie jest zły.Pozdrawiam
Ładnie o smutku i lekarstwie na niego.
Jakoś lepiej mi się czyta z "będzie" od "stanie się" w
ostatniej strofie. Miłego dnia.
intrygujący wiersz Pozdrawiam:))