Smutna rzeczywistość…
Liści szeleszczący szum pod stopami
Przechadzam się między grobami
Zapach topniejącego wosku unosi się w
powietrzu
Melancholię i zdumienie czuję w całym swym
wnętrzu
Mogiła za mogiłą poukładane w szeregu
Ktoś, co jakiś czas dołącza do tego
biegu
Są tu moi bliscy i znajomi
O ten by dzisiaj kończył właśnie
urodziny
Leżą tu dzieci starsi i młodzi
Wszystkie zawody śmierć wszystkich
pogodzi
To jest jedyne na świecie miejsce
sprawiedliwe
Łapówki śmierci nie dasz, bo to wadliwe
Co i komu jest sądzone to nie będzie
odwleczone?
Kwestia jest tylko czasu, kiedy geny
śmierci będą pobudzone
Jedni będą cierpieć w potwornych
cierpieniach
Inni odejdą nie czując niczego
Taka jest rzeczywistość dnia zmarłych -
dnia dzisiejszego…
Komentarze (1)
Ogólnie wiersz mi się podoba, otatnio było tutaj
wierszy w tej tematyce, ale udało Ci się uniknąć
wtórności. Gdzieniegdzie jest jak dla mnie trochę
zbędnych słów np. "Melancholię i zdumienie czuję w
całym swym wnętrzu" niepotrzebne "swym","Są tu moi
bliscy z rodziny" dziwnie to brzmi takie maślane,
rodzina to bliscy, razem te słowa się gryzą. Nie rytm
się liczy, sylaby i tak dalej tylko słowa i to co
pomiędzy. Trzecia strofa jest znakomita. Jestem na tak
za klimat i przekaz. To tylko moja opinia.