Smutne niebo
Smutne niebo zapłakało nade mną
Wnikając w głąb duszy
Tak czekałam na ten deszcz
Pragnąc by mnie oczyścił
Zmył ze skóry palącą tęsknotę
Ukrył słone łzy smutku
Bezgłośnie wołam na wietrze Twoje imię
Chcąc znaleźć ciepło i ukojenie …
lecz pozostaję tylko chłód.
Marzę byś wziął mnie za rękę,
abyśmy odnaleźli naszą drogę
- wtedy powrócę ciepłym promieniem.
Deszcz rozmył nasze ścieżki, nie znajduję
Twoich dłoni - znów po omacku błądzę.
Komentarze (20)
deszcz to takie poetyckie oczyszczanie duszy. niestety
często kończy się na smutno.
pozdrawiam słonecznie :):):)
Tego jednego ogonka brakuje,
a z wychowania dostałem dwóję.
Wybacz Cage ale po komentarzu Mily tak mi się
nasunęło. Ale chciałem Cię rozweselić.
Ciężki emocjonalnie czas ma peelka. A to ma wpływ na
wszystko...
Jeden ogonek zwiał/staje/
Pozdrawiam
Ładne pozdrawiam
Ładna melancholia.
Pozdrawiam serdecznie :)