Smutne wyznania i kończąca...
Z miłości do Ciebie!
Żuciłem się z okna i lecę głową w
dół.
A w czasie spadania,
Przywiązałem sobie do szyi ciężki
balast.
A balast zamiast ciągnąc mnie w dół,
Z zawrotną prędkoscią unosił mnie w
górę.
Wyżej , wyżej , wyżej i wyżej.
I nikt mi nie mówił dlaczego,
Balast robi się wielki, wielki i
znika.
Zostaję tylko ja,
Aureola wszystkich świętych,
Topniejący śnieg który jeszcze nie
spadł.
I chusta starej czarownicy.
I Joaśka,która przylaciała na śpiewie
slowika.
Komentarze (1)
Podoba mi się forma. A balast unosi cię w górę.. bo
kochasz. He :) I nawet moja imienniczka występuje. :)
Pozdrawiam.