Smutny listopad
Po prostu Cię kocham!
Czy tak ciężko to zrozumieć?!
Każdej nocy szlocham.
Pytam jak zapomnieć.
Ciągle Ciebie widzę.
Ciągle Ciebie czuję.
Czy długo tak wytrzymam?
Tego nie obiecuję.
Mógłbyś raz choć rzec:
Ja Ciebie też!
I poszłabym wtedy spać,
bez tych zbędnych łez.
Serce mnie boli,
głowę krzyk rozrywa.
Tylko śmierć mnie może wyzwolić,
co dusze cierpiące porywa.
Czekam na nią ciągle,
tymi długimi nocami.
Lecz ona przyjdzie nagle.
Rozerwie mi serce szponami.
I może wtedy zapomnę
dotyk twych rąk delikatnych
i wszystkie starania daremne,
by skraść pocałunek ostatni.
Ty mnie wtedy nie chciałeś…
Miłość odrzuciłeś
Serce zraniłeś.
To był smutny listopad.
Dlaczego mnie wtedy nie zabiłeś…?
dla Łukasza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.