śniąc
nierówny oddech Twoich dłoni
błądzi szeptając po moim ciele
skóra chłonie chaotyczne dotyki
nasączając się powoli spełnieniem
spod przymkniętych powiek
wyglądasz prawie prawdziwie
gdy z suchych pragnieniem warg
zmywasz ciche błaganie
nie skazuj mnie dziś
na niewinność
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2006-02-21 19:44:32
Ten wiersz przeczytano 675 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.