Snu bezsenność
M.
kończę już podniebną wędrówkę
z twymi aniołami
czas założyć okulary
wejść w mgłę
stanąć na krawędzi
pozostanie mi żal
pustego
serca nasze bić nie będą
wśród ciszy
nie będzie już skrzydeł
ni pocałunków wolności
a miało być inaczej
razem świat zdobywać
mieliśmy
zostawiłaś mi swój
zachód słońca
i garść spalonych listów..beznadziei
autor
pan_zagubiony
Dodano: 2007-04-21 21:42:31
Ten wiersz przeczytano 433 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Cóż moi panowie, wierszem tym kończycie wszystko, co
zaczynaliście. Czasami widzę, że jest Wam brak
wyobrażni i nie potraficie czekać i analizować
sytuacji. Skoro miłość swoją zostawiacie po drodze,
nie szukając przyczyn, to faktycznie słowa zawarte w
wierszu mówią już bardzo wiele. Nie zastanawiałeś się
dlaczego Ona na chwilę odeszła? Wolałeś włożyć swoje
ciemne okulary i przez nie patrzeć na ten świat po
drodze. Zyczę Ci, abyś spotkał swoją RADOŚĆ.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru, pa ( deisy )
Mnie się podoba, choć może nie jest idealny ( jak i
zresztą cała masa innych, włącznie z moimi), ale ma
coś w sobie, może oryginalne metafory...