Sny
znów miałam sny
a w tych snach
Ja i Ty...
przytuleni
delikatnie usta me całujesz
pieścisz ciało
rozpalasz
doprowadzasz do granic
wytrzymałości
a mnie ciągle mało
chcę więcej
odwzajemniam Twe pieszczoty
usta,ręce
błądzą po Twym ciele
kreślą magiczne wykresy
już nie możesz dłużej
znieść tej słodkiej tortury
wnikasz w me ciało
stajemy się jednością
rozkoszując się swą nagością
nagle fala uniesienia
my płyniemy na tej fali
szybujemy w przestworzach
coraz dalej i dalej
nadszedł ranek
obraz znikł
a ja cała zlana potem
rozpalona
zastanawiam sie
czy to były tylko sny?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.