Sól
dokąd płyną ciepłe łzy
zagubione w morzach snów
ktoś im kazał skalać się
znieczulicą niemych ust
chodnikami zimnych płyt
tam gdzie pęka inny świat
gniją dumnie łaknąc słów
których dźwięku ciągle brak
nadkruszone ślady szkła
zalewane gorzkim dniem
zapomniały co to sól
roztrzaskały wycie drzew
tylko przemarznięty chłopiec
zbierający resztki krzty
do słoika prócz mosiądzu
skrzętnie zlewa cenne łzy
autor
Lukash
Dodano: 2006-02-22 00:00:59
Ten wiersz przeczytano 580 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.