Sonet ciepły, a nawet gorący
W swoje szczęście uwierzyłam:)
Przyjdź wieczorem i usiądź przy mnie
blisko.
Tylko przytul, nie, nic nie musisz
mówić.
Rozpalimy naszych uczuć ognisko,
by w ciemnościach nocy się nie pogubić.
Płomień pragnień rozgrzeje zimne dłonie.
Żar namiętny na ustach się rozpali.
Pożądania pożoga nas pochłonie.
Później, kiedy będziemy zasypiali…
zanucę ci cichutko kołysankę,
na powieki sen spokojny przykleję,
a gdy obudzisz się chłodnym porankiem…
gorącym pocałunkiem cię ogrzeję.
Poczęstuję herbaty filiżanką,
na nowe, ciepłe życie dam nadzieję.
Düsseldorf 14.12.2016.
Komentarze (24)
przyjemnie się czyta
miłego dnia Kalinko :)
Ładnie :)
"niefajnie":)
Bardzo ładny sonet. Co powiesz na zamianę "Potem",
które niefanie się kojarzy na "Później"?
Przeczytało mi się
"gorącym pocałunkiem cię ogrzeję" zamiast
"pocałunkiem cię gorącym ogrzeję."
ale to nie mój wiersz. Miłego dnia:)
Rzeczywiście bardzo ciepło w sonecie i nie tylko ;)
Pozdrawiam :)
cieplutki sonet, pełny miłości.
Oby tak dalej pięknie się działo :)
Cieszę się, że mój wiersz stał się dla Pani
inspiracją. W rezultacie powstał bardzo ładny sonet.
Pozdrawiam, Rozpromieniona Monika :)
Piękny sonet! Pozdrawiam!