Sopot, Reymonta 15
Dom mojego ojca ma zamurowane
Drzwi, żeby bezdomni nie weszli do
niego,
Weranda ma szyby wybite, a ganek
Dawno rozebrano. Nikt nie wie dlaczego.
Podwórko zarosło mleczami, piołunem,
Jabłonkę zrąbano, bo całkiem zdziczała,
Ptaków tutaj nie ma, dalej sobie fruną,
Gniazda spod okapu ekipa strącała.
Dach folią przykryto. Dziś jest już
dziurawa.
Wiatr przyniósł nasionka. Skąd tam była
ziemia?
I dzisiaj na dachu zieleni się trawa,
A pod nią cichutko śpią sobie
wspomnienia.
Ten, który dom kupił, umarł, a rodzina
Nie chce remontować, woli spadek
trwonić.
W końcu dom zniszczeje. Sypać się
zaczyna.
Gdzie wtedy bezdomne wspomnienia się
schronią?
Komentarze (19)
Podoba mi się ta zgrabnie podana refleksja, choć myślę
sobie, że póki żyją właściciele wspomnień, one nie są
bezdomne. Niektórzy potrafią znaleźć im schronienie na
później:
w swoich dzieciach, albo wierszach:)
Miłego dnia:)
...bezdomne wspomnienia w niechcianych murach...
pozdrawiam:))
Wzruszyły mnie te bezdomne wspomnienia...
Miłego dnia Michalku :*)
☀
Pięknie opisałeś to miejsce wspomnień. Ja pojechałam
zobaczyć resztki mojego domu rodzinnego. Znalazłam
kilka kafelków po piecu i dwie rozbite cegły. Tu
urodziło sie nas dziesięcioro dzieci. Ja
zatęskniłam... Pozdrawiam serdecznie .