SOSNA
(o mojej mamie)
Jak samotna sosna górujesz nad równiną,
Choć niejeden las umarł i nie jeden ptak
zginął.
Choć niejeden już wyrok na Ciebie
wydali,
Ty trwasz niezniszczalna wśród bezmyślnych
drwali.
A Ty trwasz w żalu i podzięce,
Jak sosna wysoka, która widzi więcej,
Jak sosna samotna, pod której koroną
Można żyć bezpiecznie, choć wciąż lasy
płoną.
A Ty trwasz, jak ten świat stary,
Choć deszcze Cię dziurawią i choć brak Ci
wiary,
Choć imię Twoje czas pisze na wodzie,
A ból przemijania zawsze z Tobą w
drodze.
A Ty trwasz w niezmiennej swej naturze,
Jak sosna wysoka, co pnie się wciąż ku
górze,
Jak sosna wysmukła, co nie boi się
drwali,
A żaden Cię piorun na ziemię nie powali.
. . .
Choć kiedyś się okaże, gdy skończysz żyć
bezgłośnie,
Że na Twoim miejscu inne drzewo rośnie,
Że na Twoim miejscu wśród znanych
dekoracji,
Życie biegnie dalej nie tłumacząc racji.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.