Spacer
Starajmy się szukać ludzi, którym możemy pomóc...
Idę tam, patrzę przed siebie.
Widzę ścieżkę, aleję drzew...
Jestem sama, jest mi dobrze,
Lubię obserwować ludzi...
Na ławce siedzi dwoje ludzi,
Trzymają się za ręce, patrzą sobie w
oczy.
Są szczęśliwi, bo mają siebie.
Idę dalej... matka z wózkiem i mąż obok.
Ojciec trzyma dziecko na rękach,
A żona uśmiecha się do obojga.
Idę dalej i widzę ich...
Młoda dziewczyna i młody chłopak,
Rozmawiają a ona ma w oczach łzy.
Słyszę strzępy rozmowy: " Nie mogę,
Wybacz, nie toleruję zdrady..."
Słowa chłopaka we mnie uderzyły
I poczułam nienawiść do niej,
Bo jak można zdradzić ukochana osobę?
Zostawiam ich samym sobie i idę dalej.
Spotykam parę staruszków,
Spacerują aleja i nie widzą nikogo,
Nic dla nich się nie liczy...
Mają znów po naście lat, a ich miłość
trwa.
Cieszy mnie ten widok i z uśmiechem
idę...
Wtedy zauważyłam jego, siedzi na ławce
Ukrytej pod drzewami...
W ręce trzyma nóż i już wiem, co chce
zrobić...
Podchodzę do niego bez słowa, siadam
obok...
Kładę głowę na jego ramieniu i wyciągam z
ręki nóż.
Już nie zrobi nic, jest mi podległy.
Nagle odwraca się do mnie, obejmuje mnie
ramieniem,
Całuje w policzek i czuję się
szczęśliwa,
Bo mu pomogłam, odnalazł sens życia...
Lecz wtedy nadchodzi czas, musze iść
dalej...
Anioł ma kolejne misje do spełnienia...
Podnoszę się i idę...
Wtedy czuję ciepło na dłoni i nie ma już
nic...
Złączeni na zawsze...ręka w rękę idą przez
życie.
Anioł podpisał pakt z diabłem.
Na zawsze złączeni w erotycznym
uniesieniu...
Idziemy dalej... razem... by pomagać
innym...
Nasz spacer przez życie będzie trwał
wiecznie,
Aż do skończenia świata.
Naszapomoc moze być dla nich wszystkim...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.