Spacer myślami
Dokąd biegnie polna ścieżka,
Gdzie się wije tak ochoczo?
Jakie miejsce dziś odwiedzę,
Co ukaże moim oczom?
Pnie się chyba w stronę lasu,
Który kusi skrawkiem cienia,
Tutaj wszystko tak mnie wabi,
Nie mam nic do powiedzenia…
Spacer ten jest niczym taniec.
Drapie trawa stopy bose,
Leśne wróżki plotą wianki,
I czarują swoim głosem…
Głośno śmieją się biedronki,
Figlarny wietrzyk goni motyle,
Nawet osy zdają się przyjazne,
Kiedy wokół szczęścia tyle.
Duży słomiany kapelusz,
Wystawia język słońcu,
A ja się zastanawiam,
Co mnie spotka na końcu.
*
Otwieram oczy.
Wielkie płatki śniegu
Przylepiają się do ciepłej szyby.
Komentarze (4)
Brr ostatnia zwrotka wyrywa z zadumy, można się
zamyślic czytając go. Końcówka wiersza ciekawie
pomyślana.
To takie marzednia przez okno - bardzo ładnie, chętnie
też tam pobiegnę
Miło, że o lecie, gdy śnieg za oknem marzysz
:)..Poprawnie napisany wiersz..rytmicznie brzmi..Może
jedynie te wielokropki od biedronki bym zlikwidował
:).. M.
o jak dobrze :-) chociaż na chwilę przeniosłam się w
krainę lata :-) dziękuję :-)