Spacer po zdrowie
Oddycham rześkim rannym powietrzem,
dnia co się budzi po nocnej burzy,
choć moje życie nie potrwa wiecznie,
to robię wszystko by je przedłużyć.
Wdycham woń lasu płucom na zdrowie,
sercem witając poranną zorzę,
kroplami rosy sen zmywam z powiek,
nie budząc lęku wśród leśnych stworzeń.
Wypełniam duszę natury siłą,
by rak zwątpienia nie mógł jej toczyć,
samotnie w ciszy odkrywam miłość,
robiąc dla siebie co w mojej mocy.
Bo nie jest sztuką siąść i narzekać,
na cud czekając zamknąć się w domu
i nie pomoże tu żaden lekarz,
jeśli sam sobie nie zechcę pomóc.
Komentarze (20)
W natłoku kłopotliwych zdarzeń, najprzyjemniej
siedzieć w barze. Tam gdzie dziewczyny, mogą być też
sportowe wyczyny.
Piękny wiersz z mądrym przesłaniem. Siła ducha tak
wiele znaczy w życiu.Pozdrawiam serdecznie
ładnie. tylko raka wyciągnęłabym z wiersza ;-)
"Bo nie jest sztuką siąść i narzekać," - prawda.
Nigdy nie jest źle.! Są tylko trudne chwile..
Cieplutko pozdrawiam
Właściwe podejście do życia, wyrażone ładnym i jak
zawsze rytmicznym wierszem. Miłego dnia.