spadl snieg:)
wczoraj byl mroz
za oknem bylo brzydko i obskurnie
jak tylko wyszlam chcialam wrocic od
razu
nie mialam ochoty na nic...
az w koncu ten mroz zmotywowal mnie
zrozumialam wszytsko
ukrylam sie w Twoich ramionach i
plakalam...
weszlismy do domu
i bylo cieplej zaczelismy sie smiac...
zaczelo sie robic pieknie i kolorowo...
rano obudzilam sie i spadl snieg!
to bylo takie niespodziewane...
tym razem za oknem bylo slicznie...
czyli tak jak byc powinno...
nieoczekiwany zwrot akcji chyba daje wieksza nadzieje niz obietnice...;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.