Spadł śnieg
Może Ziemia matka zamiast naszej mowy
gada z planetami na falach radiowych,
że my jak pijawki, jak wszy na kożuchu,
trujemy powietrze, wiercimy w jej
brzuchu,
oceany, rzeki zamieniamy w ścieki,
ciągle testujemy nową broń, wciąż nową…
Ona aplikuje terapię wstrząsową,
trąbą nas przestraszy, pogoni tsunami,
podtopi powodzią, albo wulkanami
i mając nas dosyć krzyczy w wielką
ciemnię:
nie chce tych robali, zabierzcie je ze
mnie,
bo nie widzą męki, a ja ciągle w drodze.
O kosmosie, ślij wirusa, znowu się
odrodzę.
autor
anna
Dodano: 2021-01-13 07:20:31
Ten wiersz przeczytano 1471 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (43)
Niech wirus dobroci, miłości zawieje,
czy świat się odmieni?
Mam taką nadzieję!
Pozdrawiam.
Prawda płynie z Twoich słów:))))
Pozdrawiam serdeczne ...
Dobry wiersz, można rzec apel do ludzkości, aby się
przebudziła i zaczęła dbać o naszą Matkę Ziemię.
Pozdrawiam Aniu serdecznie :)
Przyroda mści się za nasze zachowanie to prawda chyba
z nami wygra...pozdrawiam serdecznie:)
Trujemy Ziemię, samych siebie też.
Dzisiaj spadł śnieg, pięknie było rano.
Pozdrawiam:)
Czeka nas restart:(
Dobry i prawdziwy przekaz. Pozdrawiam Aniu :)
prawda L(
Bardzo mądre słowa...twierdzimy że kochamy naszą
ziemię a za chwilę palimy w piecach byle czym śmiecimy
itd. jesteśmy jak robaki pasożyty.Pozdrawiam
serdecznie.
Buntuje się matka ziemia
oj i to bardzo
mądrze i na czasie :)
kreseczka uciekła z tytułu :)
Aniu jak zwykle mądrze,na czasie i sprytnym piórkiem.
Dużo racji. Nie każdy żyje pasozytniczo.
Pozdrawiam.
Ważny głos Anno :)
Ciekawa refleksja :)