Spadochron
P.
Z resztek moich marzeń
Utkam spadochron
Pozszywam go nićmi z miłości
Żeby ochronił mnie
Żeby uratował
Przed upadkiem w nicość
W obłęd i brak nadziei
Wzmocnię go ufnością
Która, choć nadwyrężona,
Jeszcze sporo wytrzyma,
I dziecinną naiwnością,
Bo jej zapasy ciągle się
Niepotrzebnie odnawiają
Ciężar mojej egzystencji,
Jej bezwartościowość,
Ma wielką masę
A spadochron jest mgiełką,
Tchnieniem, które wydaje się ulatywać...
Utrzyma mnie?
Czy razem spadniemy na kamienie?
... czasem tak bardzo nic się nie chce...
Komentarze (1)
Jak już wypróbujesz ten spadochron to daj znać czy
działa:) Może wcale nie upadniesz na
kamienie...Ciekawy wiersz.