Spałaś...
Przyznaj mi, że dobrze spałaś dzisiaj w
nocy,
snem spokojnym i szczęśliwym aż do rana,
zanim świt zazdrośnie zaglądnął Ci w
oczy,
zanim senność uleciała, malowana...
zanim zeszłaś z przekwiecistych łąk
zielonych,
gdzie brodziłaś, zanurzona po kolana,
zanim umilkł śpiew skowronków,
zawieszonych
w nieboskłonie, tuż pod czujnym okiem
Pana...
zanim z wiatrem uleciały kwiatów wonie,
byłaś nimi odurzona, w nich skąpana,
nim we włosach osuszyłaś z rosy dłonie -
spałaś. Ja czuwałem nad Twym snem,
kochana…
Komentarze (1)
W dalszym ciągu brak mi słów, by wyrazić, co czuję...