Spalony most...
Zapatrzona w blask księżyca
patrzcie, któż to ? anielica
czemu smutek ma na twarzy
nie chce marzyć lecz wciąż marzy
dłonią z lica łzę ociera
lecz juz płynie druga, szczera
tusz się z rzęs rozmywa czernią
usta w łuku grymas rzedną
skrzydła z ramion opuszczone
smutkiem duszy przytłoczone
postać jakby przygarbiona
serca raną obarczona
cóż ten anioł w sobie skrywa
czemuż dusza nieszczęśliwa
ja nie pytam, wiem z pewnością
most spaliła za miłością...
Komentarze (6)
Piękny chociaż smutny wiersz.Nie powinno się palić
mostów. (daje kolejny raz-moze teraz bedzie)
Lekki rytmiczny jednym słowem piękny wiersz...
Nie palmy za sobą mostów a szukajmy brzegów miłości
wiec i anioły bywają nieszczęśliwe..?
ładny wiersz...pozdrawiam.
Wiec i anioły bywają nieszczęśliwe....ładny
wiersz....pozdrawiam.
Tak jest z mostami uczuć relacjami z ludźmi.Czasem tak
jest ale zawsze warto próbować odnowić lub
przywrócić.Dobry wiersz